Msza przez internet
Wierni z paru parafii archidiecezji białostockiej będą mogli oglądać i słuchać mszy św. na monitorach domowych komputerów. Kilku księży chce bowiem wprowadzić internetowe transmisje liturgii odprawianych w ich parafiach.
- Marzę, by moi parafianie mieli taką możliwość, ale to dopiero plany - mówi jeden z proboszczów, który nie chciał byśmy podawali jego nazwisko, ponieważ nie rozmawiał jeszcze o swoim pomyśle z arcybiskupem.
Internetem i możliwościami, jakie on oferuje, interesuje się coraz większa liczba duchownych. Sporo parafii w całej archidiecezji ma już swoje strony internetowe, które na bieżąco aktualizuje. Niektóre z nich były odwiedzane przez 30-40 tys. osób.
- Takie strony są potrzebne np. do zamieszczania programu kolędy czy ogłoszeń parafialnych - mówi Zbigniew Łaszcz, redagujący stronę archidiecezji białostockiej.
To, jak do innego celu wykorzystać internet, wiedzą duchowni z Łodzi i Lublina, gdzie już teraz, głównie dla chorych, msze są transmitowane. W odróżnieniu od emitowanych przez TV, dzięki internetowi wierni mogą wysłuchać wszystkich nabożeństw.
- Dzięki kamerze skierowanej na ołtarz, każdy wierny, który wejdzie na naszą stronę internetową, może zobaczyć, co się dzieje w kościele i uczestniczyć w mszach i nabożeństwach - opowiada diakon Karol Sinda z parafii Dobrego Pasterza w Lublinie.
- Owszem, można używać mediów jako środka ewangelizacji, ale bez przesady. Transmisje mszy są przeznaczone raczej dla osób chorych i nie zastąpią obecności w kościele - mówi ks. Wiesław Szanciło, proboszcz białostockiej parafii pw. Jana Chrzciciela.
Natomiast Ks. Zdzisław Karabowicz, rzecznik prasowy Białostockiej Kurii Metropolitarnej mówi na ten temat:
- Msza transmitowana przez internet nie zastąpi liturgii i obecności w kościele. Istotą mszy jest spotkanie z Chrystusem, przyjęcie Go w sakramentach. Nie da się tego zrobić przez media. W moim odczuciu nie ma więc dziś potrzeby wprowadzania takich transmisji. Ale postęp techniczny jest nieunikniony, więc nie należy wykluczać takiej formy przekazu w przyszłości. Być może za jakiś czas, jeśli będzie zapotrzebowanie, coś takiego zostanie wprowadzone.
Gazeta Współczesna